wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 2

Obudził mnie dźwięk budzika- szybko machnęłam ręką na szafkę obok łóżka by wyłączyć to cholerstwo- wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki, stanęłam przed lustrem i to co tam zobaczyłam było... okropne jak zresztą każdego ranka- rozczesałam porządnie włosy używając przy tym dwóch specjalnych odżywek i ułożyłam je na prawą stronę. Potem nałożyłam podkład, puder i masę czarnego cienia pod oraz na powiekę, poprawiłam jeszcze kredką w okuł żeby było lepiej widać. Wlazłam z powrotem do pokoju i stanęłam przy poczwórnej rozsuwanej szafie rozciągającej się na całą długość ściany (tej przeciwległej od drzwi łazienki)- dzisiaj pierwszy dzień szkoły to trzeba wybrać coś przyzwoitego... w takim razie to będzie ok;

Ubrałam się i poleciałam na dół do kuchni. Tam siedział tylko Luke jedzący płatki.
-A gdzie są te głupy?- zapytałam biorąc jabłko z miski stojącej na blacie (tak szczerze to nawet nie wiem kto zakupy zrobił)
-Beau i Daniel śpią, a Jai i James pojechali metrem bo powiedziałaś im jakoś ostatnio że nie mają prawa wsiadać do twojego autka- odpowiedział dziwnie spokojnie
-ale oni wiedzą że szkoła jest jakieś 3 przecznice stąd i mogli pójść na piechotę?- rzuciłam kończąc moje jabłko
-możliwe, a teraz już chodź bo jeszcze się spóźnimy
-zaczekaj wezmę torbę i możemy jechać- pobiegłam na górę chwyciłam czarną torbę bez żadnego napisu ani nadruku, wrzuciłam do niej Iphona i IPada. Ponownie zbiegłam na dół i ruszyłam razem z Lukiem do holu- tam zobaczyłam tego chłopaka co wczoraj tego chłopaka, który mnie tak bezczelnie potrącił. On chyba wogle nie używa tych swoich całkiem ładnych oczu. No cóż nie zwracając na niego już większej uwagi pognałam z kuzynem na parking obok budynku i odjechaliśmy moim czarnym porshe.- po 10 minutach byliśmy na miejscu. Kody do szafek i plan lekcji mieliśmy przez internet więc nie było potrzeby pójścia do sekretariatu. Ja ruszyłam do sali od Biologii a Luke na w-f. 
-dzień dobry-powiedziałam wchodząc do sali spóźniona jakieś 5 minut
-dzień dobry spóźniona - odpowiedziała psorka nie notując coś w dzienniku
-no tak rzeczywiście- wzruszyłem ramionami 
- i nie masz mi nic do powiedzania?- w końcu się do mnie odwróciła... Fu ale paszczur
-nie raczej nie, gdzie mam usiąźć?- zapytałam poprawiając swoją marynarkę 
-ostatnia ławka przy oknie siądziesz razem z Zaynem-podeszłam do wskazanej ławki i co zobaczyłam?
Tak dokładnie ten sam chłopak który wpadł na mnie wczoraj i dokładnie ten którego widziałam dzisiaj rano.
-o nie znowu ty?- jęknęłam siadając obok 
-też miło cię widzieć,a tak wogóle jestem Zayn- uśmiechną się sarkastycznie 
-tak, Bianca i zainwestuj w oczy- rzuciłam prosto z mostu
-achhh jak miło, ale lepiej się do mnie przyzwyczajaj bo do końca roku jesteśmy partnerami na tej posranej lekcji no i tak jakby mieszkamy w jednym budynku- tym razem zrobił poker face i odwrócił się w stronę tablicy- mnie zamurował ma chłopak charakterek i w chuj ładne paczadła ale nie myślcie sobie- ja też odwróciłam się do tablicy bo pani profesor zaczęła coś gadać
- Mam dla was niespodziankę. Na początku roku chciałabym ocenić wasze zdolności więc przygotujecie projekt...w parach tak jak siedzicie w ławka.- moje źrenice powiększyły się do wielkości pięcio złotówek...


______________________________________________________________________________________

Jesteśmy z drugim mam nadzieje że się podoba był by dłuższy ale obiecałam że będzie dzisiaj a jest 23:42 i w sumie to już jestem zmęczona. Mózg mi się lasuje a zresztą nie ważne to next będzie jutro całuski i dobranoc ;) xxxx

twitter: @kazadifan1D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz